Szczerze mówiąc była to pierwsza sesja, po której mam zakwasy w miejscach, o których istnieniu nawet nie wiedziałam :D Ale absolutnie nie narzekam, a bardziej się z tego śmieję.
Analogowa sesja wygląda także inaczej, poczynając od sprzętu, którym się dysponuje, kończąc na dziwnych manewrach przy wyciąganiu kliszy w specjalnym... powiedzmy worku. Sama do końca nie wiedziałam do czego służy większość rzeczy, których Rafał używał.
Pozowanie analogowe także jest inne. Pozycja musi być bardzo sprecyzowana, a podczas robienia zdjęć nie można się poruszyć ani o milimetr, nie można mrugnąć, bo zdjęć się nie powtarza. Są robione tylko raz. Jeden, jedyny.
#backstage
No, to lecimy ze zdjęciami
Zdecydowanie moje ulubione zdjęcie
Musiałam zacenzurować znów zdjęcia, bo nie potraficie się zachować. Tak, zepsuły się przez to, ale nie dajecie mi na razie wyboru. Jesteście zbyt pruderyjni, więc na razie na blogu nie będzie zdjęć bez cenzury.
Fotografował Rafał Kaźmierczak (Jego fanpage)
Ciekawostka jest taka, że zdjęcia nie są wcale retuszowane, ani wspomagane photoshopem.
Mam nadzieję, że podoba się wam równie bardzo jak mi :)
Żegnam się!
To jest po prostu cudowne.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest prześliczne
OdpowiedzUsuńGenialne ujęcia!
OdpowiedzUsuń