To była pierwsza sesja w 2018 roku, bo robiona była 10 stycznia, ale no, dodaję dopiero teraz. Jedna z bardziej udanych współprac i nawet bad hair day nie zepsuł zdjęć ;3
To był mój pierwszy raz w Katowicach i pierwszy raz w lateksie. Katowice podobają mi się zdecydowanie mniej niż lateks (ależ wy macie straszliwy smog!), a lateks zaskoczył mnie tym, że rzeczywiście bardzo dopasowuje się do skóry, niczym... druga skóra.
Nie obeszło się bez "przygody". Żeby założyć sukienkę poszłam z Wiktorią do toalety w galerii Katowickiej, gdzie w kabinie pomagała mi ją założyć. Męczyłyśmy się z tym przez chwilę, wszędzie było pełno talku, ale wreszcie się udało.. Tylko, że założyłyśmy mi ją tył na przód, więc trzeba było ją zdejmować i zakładać od nowa XD Do tej pory śmieszkuję, że dobrały się dwie rozgarnięte.
Sama sesja była już łatwiejsza. Mimo że był styczeń, wcale nie było jakoś specjalnie zimno, znaczy się, nie marzłam jakoś tragicznie. Przyznam szczerze, że lateks dobrze trzyma ciepło. Nawet szokłam odrobinę gdy po zdjęciu kiecki okazało się, że byłam dosłownie cała mokra.
Buzi
0 komentarze: